Zauważyliście, że nowych postów na blogu jest coraz to mniej, ba nawet w ogóle! Coraz mniej zaczynam udzielać się na forach, fp, naszym kanale... i nie jest to spowodowane brakiem czasu, ponieważ codziennie znajdę go więcej niż pół godziny. Co za tym stoi? Jeden z moich największych wrogów - lenistwo! Z dnia na dzień jest ze mną gorzej - jedyne co robię to albo pełno godzin przesiaduję na fejsbukach lub o prostu oglądam telewizję. Jak sięgam pamięcią to kilka lat temu byłam kompletnie inna - zmotywowana, bardziej pomocna oraz odżywiałam się lepiej. Aktualnie jedyne co bym spożywała to czekoladę, frytki i piła colę w niezliczonych ilościach. Nagle, nie wiadomo skąd przyszedł do mnie taki moment olśnienia, wreszcie ocknęłam się i przejrzałam na oczy, że taki styl życia nie prowadzi do niczego dobrego. Pora wreszcie znaleźć odpowiedni lek na lenistwo, Lecz zanim to zrobię muszę poszukać jego źródła. Oczywiście takiej rewolucji nie przeprowadziłabym gdyby nie Sasha, to właśnie ona dała mi iskierkę nadziei, zmiany na lepsze. Jak już wcześniej wspomniałam takie nieróbstwo do niczego dobrego nie prowadzi. Mogą to potwierdzić moje oceny.
Przechodząc do sedna, już powoli wiem jakie podejmę pierwsze kroki w walce sama z sobą. Na pewno jak już nie będzie nic do roboty, a będę miała ochotę skorzystania z facebooka, to każdą minutę jaką miałabym przeznaczyć na niego, po prostu przeznaczyłabym na dodatkowy spacer z Sashą. Niby banał, ale dla osoby tak leniwej jak ja to już nie za bardzo. Po wielu rozważaniach w grę weszło również zablokowanie swoje konta na facebooku, na dzień, tydzień lub nawet miesiąc. Szczerze powiedziawszy to zaczyna się to w dużej mierze przeradzać w uzależnienie, ale o tym będzie w osobnym poście. Byłoby mi strasznie miło, gdyby moje próby przemiany również zmotywowały i was (oczywiście tych w podobnej sytuacji do mojej :P) do próby zabicia lenistwa. Może by tak zaraz po przeczytaniu tego postu ruszyć swoje szanowne cztery litery i na przykład wyjść z psem na dwór? To już pozostawiam wam.
Jeżeli chodzi o mnie to nawet chciałabym żyć w czasach, kiedy tych komputerów i telewizorów nie było. Ludzie nie byli wtedy aż tak leniwi, znajdowali czas na wiele rzeczy oraz zamiast siedzenia na tych fejsbukach po postu spędzali czas na świeżym powietrzu wraz ze znajomymi. Lepsze forma spędzania czasu, prawda? Teraz to gdy mama poprosi swoje dziecko,aby wreszcie wyszło na dwór, dziecko odpowie "Nie chce mi się. Poza tym ludzie czytali kiedyś o wiele więcej książek, co jest o wiele bardziej konstruktywniejszym zajęciem niż te całe gapienie się w ten durny monitor. Ba, czytanie książek wzbogaca nasze słownictwo, dodatkowo możemy się z nich dowiedzieć wiele mądrych rzeczy. Choć oczywiście z komputerów również można się wiele dowidzieć, nie zaprzeczam. Także zachęcam was do częstego odwiedzania biblioteki. Ja już kilka książek wypożyczyłam :D Podsumowując, starajmy się zwalczać lenistwo, bo ono do niczego dobrego nie prowadzi. Zawsze starajmy się odpowiednio zorganizować każdy dzień w roku, aby każda sekunda została fajnie wykorzystana. Nie siedźmy tyle na tych "internetach" bądź telewizorach. Zamiast tego poróbmy coś z naszym czworonożnym przyjacielem lub poczytajmy książkę lub po prostu pomóżmy komuś, a rezultaty tego będą bardzo owocne.
Postów tego typu będzie na pewno więcej. Mogą one wywołać wiele kontrowersji, aczkolwiek ja się tym zupełnie nie przejmuję. Robię to co lubię i nikt nie ma prawa zarzucać mi czegokolwiek. Zamiast tego głęboko wierzę w to, że dzięki tym postom wyciągnę z kanapy niejednego człowieka! Dziękuję serdecznie za wyrozumiałość i przeczytanie tego posta, do zobaczenia!
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
"O, wypraszam to sobie!
Jak to? Ja nic nie robię?
A kto siedzi na tapczanie?
A kto zjadł pierwsze śniadanie?
A kto dzisiaj pluł i łapał?
A kto się w głowę podrapał?
A kto dziś zgubił kalosze?
O - o! Proszę!"
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
"Przepraszam! A tranu nie piłem?
A uszu dzisiaj nie myłem?
A nie urwałem guzika?
A nie pokazałem języka?
A nie chodziłem się strzyc?
To wszystko nazywa się nic?"
Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
Nie poszedł do szkoły, bo mu się nie chciało,
Nie odrobił lekcji, bo czasu miał za mało,
Nie zasznurował trzewików, bo nie miał ochoty,
Nie powiedział "dzień dobry", bo z tym za dużo roboty,
Nie napoił Azorka, bo za daleko jest woda,
Nie nakarmił kanarka, bo czasu mu było szkoda.
Miał zjeść kolację - tylko ustami mlasnął,
Miał położyć się - nie zdążył - zasnął.
Śniło mu się, że nad czymś ogromnie się trudził.
Tak zmęczył się tym snem, że się obudził.
Chyba zaczynam mieć objawy tej choroby :v Fejsbuk, taki ciekawy, a inne strony, a ten jutub, blog...Eh. Ostatnio nie ruszyłam laptopa i telefonu przez cały dzień (i wieczór). Boże, ile ja wtedy pożytecznych rzeczy zrobiłam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, J&T!
http://littlewhitecompanion.blogspot.com/
Ja ciągle z tym walczę i mam nadzieję, że lenistwo nie dopadnie mnie na dobre. Masz rację, trzeba nad tym pracować :D.
OdpowiedzUsuńMam tak samo jak Ty, czuje się wiecznie wszystkim zmęczona, nawet nie chce mi się przygotować porządnego posiłku. Kiedyś zdarzało się, że potrafiłam nie jeść śniadania, obiadu czy kolacji bo mi się nie chciało nic przygotować. Najlepiej to jakiś fast food, itd. Zawsze miałam tyle planów na dany dzień a potem i tak kończyło się na siedzeniu przed tv, kompem czy na fb. Też bym wołała żyć w czasach kiedy nie było fejsbuka, komputerów, telewizorów. Wtedy ludzie mogli na prawdę wiele zrobić i mieli ciekawe życia :D ale ostatnio wzięłam się za siebie i pilnuje, żeby najpierw robić rzeczy potrzebne a w czasie odpoczynku to na co mam ochotę.
OdpowiedzUsuńhttp://labowamania.blogspot.com/