1 cze 2016

Calista i Freja

Czyli w dzisiejszym poście powiem nieco o naszych nowych przyjaciółkach - Caliście i Frei ;)
16 maja udało nam się w końcu spotkać u nas w domu z Patrycją - właścicielką owczarka szetlandzkiego Calisty. Dziewczyny ze względu na to, że nigdy przedtem się nie widziały miały więc taki dzień zapoznawczy. Na początku było można by powiedzieć ciężko, bo Calista jako pierwszy pies weszła do naszego domu, czyli terytorium Sashy. Później na zmianę nagradzałam dziewczyny oraz ćwiczyłam podstawowe komendy w rozproszeniach. Wyszłyśmy również na dwór, aby dać im trochę więcej swobody i małe się ze sobą w miarę ładnie bawiły, lecz zdarzały się sytuacje w których Sasha próbowała zdominować Calis. Kolejnym problemem było nadmierne szczekanie Sashy, dzięki czemu wiem, że muszę pracować nad wyciszeniem małej. Pierwsze spotkanie uważam za udane ;)
 31 maja czyli wczoraj po raz kolejny udało nam się spotkać, ale tym razem w większym gronie. Patrycja tydzień po naszym pierwszym spotkaniu pojechała po drugiego już szetlanda tym razem blue merle Freję. Tak w zasadzie to Freja nie była w planach jeżeli chodzi o przyjazd do nas, miała się zjawić tylko Calista, ponieważ ciężko by było zostawić małą bez opieki na te parę godzinek, a więc dopiero w ostatnim momencie dowiedziałam się, że Sasha będzie miała przyjemność obcować z szczylem. Była to tak praktycznie pierwsza konfrontacja Sashy z szczeniorem i skoczyła się na próbie dominacji oczywiście od strony Sashy. Przy okazji przyjazdu Patrycji wyciągnęłam nasz skromny hand-made torek do agility (2 hopki, tunel 5 metrowy, dwa tunele po 1,5 metra oraz huśtawkę) dodatkowo Patrycja przywiozła ze sobą jeszcze jedną stacjonatę, 1,5 metrowy tunel oraz koło. W obecności dwóch psów, czyli dwóch dodatkowych rozproszeń Sashka była ładnie na mnie skupiona podczas pokonywania przeszkód i ku mojemu zaskoczeniu nie chciała biec za jedzonko  tylko za zabawkę. Calista również biegała po torze i miała przyjemność pierwszy raz wbiec do tak długiego tunelu, bo przedtem nie miała możliwości. Z Frejką próbowałam szarpać się zabawką pluszową Kong Wubba, który moim zdaniem dla szczeniąt jest rewelacyjny, gorąco polecamy! Ze względu na stawy Frei i jej młody wiek zrobiłam z nią obieganie palika i przebieganie przez krótki tunel. Mała jest bardzo odważana, genialnie się szarpie i ogólnie rozpływam się na jej widok. Jeżeli chodzi o te nasze drobne sukcesiki z Sashką to również ćwiczyłyśmy siad-zostań koło innego psa i udało mi się w końcu zrobić zdjęcie Sashy i Caliście w odległości bliżej niż jednego metra oraz Calis przeszła centralnie obok Sash, a ta nawet nie zwróciła na nią uwagi, była w stu procentach  skoncentrowana na mnie. Nic tylko się radować, bo te małe sukcesy cieszą najbardziej. 
Za niedługi czas, a konkretnie 8 czerwca  po raz kolejny spotkać z dziewczynami wtedy planujemy już jakiś wspólny spacer.


2 komentarze:

  1. Piękne psiaki ;)
    Zdjęcia rewelacyjnie wykonane. Gratuluję talentu ;)
    Obserwuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń